niedziela, 2 marca 2014

Shikabane Hime - Recenzja

Nareszcie udało mi się obejrzeć "Shikabane Hime" w całości. Jest to anime wyprodukowane i wyemitowane w latach 2008-2009 przez GANIAX. Autorem scenariusza jest Shou Aikawa, natomiast wyreżyserowane jest w całości przez Masahiko Murata.
Fabuła w całości obraca się wokoło kultu Kougon (spotkałam się również z nazwą Kougonshuu) zajmującego się walką z Shikabane. Są to istoty które za życia zbyt mocno się do czegoś przywiązały i po śmierci powracają do życia jako podobne do ludzi potwory. Ich nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza 'Martwe zwłoki'. Kult Kougon odkrył sposób w jaki można z nimi skutecznie walczyć. Shikabane dziewcząt w odpowiednim wieku mogą zostać tytułowymi Shikabane Hime (Księżniczką martwych zwłok). Zostają one połączone z szkolonym, zakątraktowanym kapłanem poprzez En (coś w rodzaju sieci). Dzięki temu mogą one otrzymywać od niego Run zastępującą energię życiową
Na samym początku anime poznajemy Hoshimurę Makinę, Shikabane Hime Keseia Tagamine. Dziewczyna zginęła w bardzo bolesny i tragiczny sposób, ale o tym dowiemy się w dalszej części serii.
Podczas walki z shikabane Makina przez przypadek wpada na zupełnie zwykłego, tak by się przynajmniej wydawało, licealistę, Ouriego Kagamine, brata Keseia.
Od tej pory zafascynowany śmiercią Ouri bez przerwy będzie się wtrącał w sprawy kultu Kougon, co ostatecznie nie skończy się dla niego dobrze.
Przejdźmy do oceny postaci:
Hoshimura Makina - została narysowana w bardzo staranny i szczegółowy sposób. Co jednak nie zmienia faktu, że czasami porusza się w sposób nienaturalny. Do tego naboje w jej magazynkach nigdy się nie kończą...
Z charakteru nie wiele można wyczytać. Jest bardzo przywiązana do Keseia i życia. W prawdzie twierdzi, że pogodziła się ze swoją śmiercią, ale czasami wydawało mi się, że nie do końca. Nie wierzy w niebo, została shikabane hime tylko po to by zlikwidować odpowiedzialnych za swoją śmierć.
Kesei Tagamine - zakontraktowany kapłan. Zboczeniec który bez końca wrabia swojego brata w posiadanie niecenzuralnych przedmiotów. Jednak tak naprawdę bardzo troszczy się o Ouriego i Makinę. On również został narysowany bardzo dokładnie, jednak zirytowały mnie jego okularki.
Ouri Kagamine - brat przygarnięty przez Keseia w wieku 4 lat. Sposób narysowania Ouriego przypomina mi DNAngel... dlatego nie za bardzo mi się spodobał. Jak w większości takich serii jest on irytujący i nie ogarnięty do granic możliwości. Ciągle myśli o shikabane hime jak o żywych istotach. Przeczenia swoje umiejętności i... jest odrobine dziwny.
Tylko tylu bohaterów można opisać nie zdradzając fragmentów fabuły i zakończenia.
Jak wspomniałam wcześniej kreska jest bardzo dopracowana, jednak w wielu momentach widać braki w animacjach. Postaci, a zwłaszcza shikabane hime podczas walki, wykonują conajmniej nienaturalne ruchy. Wygląda to jakby ktoś wyciął kilka klatek z sekwencji walki.
OST właściwie w większości jest sprawką Angeli. Szczerze przyznaje, nie jestem fanką jej głosu, ale w tym anime poradziła sobie świetnie. Idealnie oddała nastrój całej serii.
Generalnie całe "Shikabane Hime" bardzo mi się spodobało. Uwielbiam je za ilość przelanej krwi i fakt, że przesłania należy poszukać.
Polecam wszystkim, zwłaszcza faną serii Blood.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz