środa, 29 lipca 2015

Mój kot to cyrkowiec...

Dzisiaj Marcel uczył się kolejnych sztuczek. Z kotem nie jest to proste, ale małymi kroczkami do przodu.
Przypomniałam sobie dlaczego nie można wymagać zbyt wiele w krótkim czasie.
Zaczęliśmy od przypomnienia sobie starych i dobrze znanych trików. Czyli kręciliśmy się w kółko (na koniec już bez zachęty), stawaliśmy na tylnych łapkach. Potem skakaliśmy przez deskorolkę, prawa strona wychodzi mu idealnie, nad lewą musimy trochę popracować.
A potem chciałam od niego za dużo nowego. Sadzanie tyłka, kładzenie suę i stawianie łapek to za dużo na raz. Shinigami w ogóle mnie nie rozumiał...

Jutro damy z siebie wszystko!


Na koniec shinigami próbowało uciec :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz