wtorek, 27 października 2015
Nienawidzę Harou~īn!
Artystyczna wizualizacja przedstawiająca mnie w chwili gdy zorientowałam się, że ten dzień znów się zbliża... O matko!
Rok temu już pisałam dlaczego jestem przeciwna tej imprezie, ale w tym roku chciałabym powielić swój post, a jak. Kto bogatemu zabroni?
Jestem dumną katoliczką, więc jestem przeciwna wszelkim objawom czczenia szatana. A halloween bez wątpienia takim jest. Dlaczego? Święto to wywodzi się z celtyckich obrzędów mających na celu udobruchanie złych duchów. Złym duchom mówię stanowcze "nie dziękuję". Z takich tworów akceptuję tylko pannę Natalię i jej pentagram na sznurku.
Dlaczego nie biegam po nocach i nie zbieram cukierków? Bo po prostu jakoś nie odczuwam potrzeby ładowania się ludziom z pogaństwem do domu. Na jakieś słodycze jeszcze mnie stać, a nawet jeśli nie, to mogę bez nich wytrzymać.
Latarnie dyniowe zatrzymujące dobrą energię i chroniące je przed złem? Mnie chroni Bóg, a jeśli potrzebujesz wydrążonej dyni... to... eee... Człowieczku, znam dobrego psychiatrę, chcesz numer?
Nawet jeśli nie jesteś religijny to dlaczego chcesz bawić się coś co znieważa Boga? Bo jeśli w niego nie wierzysz, to buntujesz się przeciw czemu? Czemuś czego nie ma? Zabawnyś.
A ja w Boga wierzę, dobrze mi z tym i będę przeciwna celebrowaniu tego święta. Straszna to ja jestem 7 dni w tygodniu. Raz do roku robię przerwę i staję się urocza, co wy na taką podmiankę?
A na wypadek zainteresowania postem z zeszłego roku:
http://kocieotaku.blogspot.com/2014/10/ach-halloween.html
~Mroczna pani mroku vel Żmijka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz