Dopiero co wstałam, więc z tym wpisem może być ciężko... ale jednak postaram się coś z siebie wycisnąć.
Cały tydzień był dla mnie bardzo ciężki. Kursowałam tylko szkoła--->dom--->szkoła. A dlaczego? Bo oczywiście musiałam się zgłosić do apelu na 11 listopada. I w sumie nie wiem po co mi to było. Znając swoje nieprzebyte morze lenistwa po prostu wiedziałam, że nie dam rady. Cztery, albo pięć razy zmieniałam wiersz.
Jak dobrze, że już po wszystkim i mam 4 dni na chodzenie w piżamie. Ale jestem po prostu taka padnięta i nie do życia, że mijam na chodniku swoją przyjaciółkę i jej nie poznaje.
Dlatego pora nadrobić zaległości w anime!
Dlatego po prostu już skończę... i tak jest do kitu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz