Czyli jak już się domyślacie nienawidzę halloween! Tak, ja, upiorna księżniczka horroru lubująca się w mrocznych nutach, gotyckich sukienkach i upiornych historiach (od kaydanów poprzez nowelki na anime skończywszy) nie mogę wytrzymać tego durnego niby święta.
Może po prostu jestem zbyt konserwatywna, albo za dobrze wychowana, ale tak zwana Noc Duchów to jest denne dno. Wiecie, cieszy mnie większa dostępność do moich ulubionych programów w TV, mroczne dodatki do gier i premiery kolejnych filmów grozy, ale cała reszta nie podoba mi się i podobać nie będzie.
To wszystko nie przeszkadzałoby mi aż tak strasznie gdyby nie wypadało w tym samym czasie co Zaduszki i Dzień Wszystkich Świętych. Nie wiem czy macie jeszcze tyle kontaktu z rzeczywistością by dostrzegać fakt, iż jesteśmy w Polsce. A tutaj mamy troche inne halloween. Nie biegamy po mieście w durnych strojach błagając ludzi o cukierki, my chodzimy na cmentarz wspominać zmarłych.
Nie podobają mi się tak "genialne" zwyczaje jak wywoływanie duchów i zabawy z tabliczkami ouja. Bo po pierwsze to nie są zabawy, po drugie są niebezpieczne, a po trzecie... to nie sprawi, że będziesz lepszy. Sprawi, że mózg wypłynie Ci uszami. Proste? No, nie bolało.
Przebrać można się zawsze, ja na przykład wyglądam jak nienajedzony wampir/wiedźma wieczorową porą przez okrągły rok i jestem dumna z tego faktu.
Och, dobra. Wiem, że was nie przekonałam, tylko potem nie dziwcie się jak ktoś podbije wam oko. Sami się o to prosicie.
A na koniec dam wam coś ekstra-słodkiego:
Żmijka chowa się przed debilnym halloween...