Przypomniałam sobie dlaczego nie można wymagać zbyt wiele w krótkim czasie.
Zaczęliśmy od przypomnienia sobie starych i dobrze znanych trików. Czyli kręciliśmy się w kółko (na koniec już bez zachęty), stawaliśmy na tylnych łapkach. Potem skakaliśmy przez deskorolkę, prawa strona wychodzi mu idealnie, nad lewą musimy trochę popracować.
A potem chciałam od niego za dużo nowego. Sadzanie tyłka, kładzenie suę i stawianie łapek to za dużo na raz. Shinigami w ogóle mnie nie rozumiał...
Jutro damy z siebie wszystko!
Na koniec shinigami próbowało uciec :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz